5SOS nie
tylko sami są jednym z największych zespołów na świecie, ale także odpowiadają
za nowe poprzez swoją własną wytwórnią płytową Hi or Hey Records.
PYT: Powiedzcie nam coś o Hi or Hey Records.
LUKE: Wytwórnia jest współdziała z Capitol Records. Tak samo jak wydawać całą naszą muzykę przez tę wytwórnię, chcieliśmy także, żeby była ona "etykietą", w której udział mieliby nasi fani; miejsce, w którym moglibyśmy zapisywać nowych, podobających nam się, artystów. Zaczęliśmy to tak jakby, żeeby być bliżej fanów, gdy zespół staje się sławniejszy. Jakby to ująć, chcemy, żeby nasi fani byli kierownikami tej wytwórni płytowej.
CALUM: Specjalnie założyliśmy wytwórnię, żeby nasi fani czuli, że mają kontrolę nad tym, co robimy. Zespół to coś więcej niż muzyka - to całe koło twórcze.
PYT: Logo jest cool.
ASH: Dzięki! Myślę, że dobra wytwórnia ma swój początek w rodzaju flagi, która jest logo Hi or Hey Records. Tak jakby widzisz ją i kojarzysz: "O, wiem co to jest." Fani mogą popatrzeć na pieczęć Hi or Hey na czymkolwiek i wiedzą, że to pochodzi od nas. To naprawdę coś dla nich znaczy, co znaczy dużo również dla nas.
PYT: Posiadanie własnej wytwórni musi być cudowne.
CALUM: I jet. Na początku zespołu byliśmy otwarci na wiele możliwości, ale teraz nie wiedzieliśmy jak dużo z nich będzie realnych, tak jak np. uruchomienie własnej wytwórni. Teraz ją mamy, ale nadal to do nas nie dociera.
PYT: Wytwórnia nie jest tylko skierowana dla 5sos...
MIKE: Kompletnie nie. Jak tylko założyliśmy wytwórnię, zdaliśmy sobie sprawę, co chcemy z nią zrobić. To znaczy - podpisać kontrakt z kapelą i wziąć ją w trasę z nami. Na początku 2015 roku zasygnowaliśmy nasz pierwszy zespół - niesamowitych Hey Violet, i odbiór ich do tej pory był nieprawdopodobny. Zespół składa się z trzech dziewczyn: Mirandy, Nii i Reny, oraz jednego chłopaka - Casey'a. Kochamy ich i mamy nadzieję, że wszyscy nasi fani ich pokochają. Są prawie dziewczęcym zespołem, ale mają też ten czadowy dodatek w postaci mężczyzny. Czasami ludzie wołają ich "dziewczyny", a wtedy Casey robi takie "Ehm, cześć!". Brzmią popowo punkowo z wysoką energią i przypominają nam o tym, jacy byliśmy my, kiedy zaczynaliśmy.
PYT: Czym wyróżnili się Hey Violet?
ASH: Zawsze marzyliśmy o znalezieniu grupy z podobnymi cechami do nas, ale jednocześnie tak różnej; wtedy pojawiły się te punkowo-rockowe dziewczyny z kolorowymi włosami. Naprawdę szukaliśmy girl bandu, ale chcieliśmy dziewczyny, które mogłyby być przykładem. Myślę, że to ważne dla dziewczyn, żeby miały silne osobowości do podziwiania. Myślę, że w tych dniach, w tym wieku wszystkie zespoły są stworzone z chłopców, więc chcieliśmy coś naprawdę nowego. To jest serio cool, co robią.
PYT: Gdzie po raz pierwszy widzieliście, jak grają?
LUKE: To było w pokoju prób w ich mieszkaniu w LA i po prostu wiedzieliśmy. Wyglądali super. Wszyscy grają i piszą swoje własne piosenki, a także chcą słuchać, co inni mówią, aby ich zespół był coraz lepszy. To wszystko, czego chcą - stawać się lepsi.
CALUM: Kiedy dla nas zagrali, po raz pierwszy poczułem, że to nie ja chcę być na scenie [występować], ja chcę tylko ich oglądać [występujących]. Są genialnymi muzykami i autorami tekstów.
PYT: Więc oczywiście, wiedzieliście od razu, że chcecie podpisać z nimi kontrakt?
ASH: Zakochaliśmy się w nich natychmiast i chcieliśmy ich wziąć w trasę. Dali czadu przed nami, nie byli w ogóle zdenerwowani ni nic. Myślę, że widzimy z nich siebie, a to dla nas świetnie.
PYT: Plan na teraz to zakontraktowanie więcej dobrych kapel?
MIKE: Zdecydowanie. Miejmy teraz nadzieję, że możemy skupić się na powiększaniu wytwórni i kontraktach z większą ilością zespołów. Jest wiele więcej rzeczy, które chcemy zrobić. Jesteśmy bardzo podekscytowani.
LUKE: Mieliśmy tylko jeden zespół do tej pory, dla szczęśliwie [zespół] urośnie i będziemy mogli zagrać wielki występ z każdym podpisanym zespołem.
PYT: Powiedzcie nam coś o Hi or Hey Records.
LUKE: Wytwórnia jest współdziała z Capitol Records. Tak samo jak wydawać całą naszą muzykę przez tę wytwórnię, chcieliśmy także, żeby była ona "etykietą", w której udział mieliby nasi fani; miejsce, w którym moglibyśmy zapisywać nowych, podobających nam się, artystów. Zaczęliśmy to tak jakby, żeeby być bliżej fanów, gdy zespół staje się sławniejszy. Jakby to ująć, chcemy, żeby nasi fani byli kierownikami tej wytwórni płytowej.
CALUM: Specjalnie założyliśmy wytwórnię, żeby nasi fani czuli, że mają kontrolę nad tym, co robimy. Zespół to coś więcej niż muzyka - to całe koło twórcze.
PYT: Logo jest cool.
ASH: Dzięki! Myślę, że dobra wytwórnia ma swój początek w rodzaju flagi, która jest logo Hi or Hey Records. Tak jakby widzisz ją i kojarzysz: "O, wiem co to jest." Fani mogą popatrzeć na pieczęć Hi or Hey na czymkolwiek i wiedzą, że to pochodzi od nas. To naprawdę coś dla nich znaczy, co znaczy dużo również dla nas.
PYT: Posiadanie własnej wytwórni musi być cudowne.
CALUM: I jet. Na początku zespołu byliśmy otwarci na wiele możliwości, ale teraz nie wiedzieliśmy jak dużo z nich będzie realnych, tak jak np. uruchomienie własnej wytwórni. Teraz ją mamy, ale nadal to do nas nie dociera.
PYT: Wytwórnia nie jest tylko skierowana dla 5sos...
MIKE: Kompletnie nie. Jak tylko założyliśmy wytwórnię, zdaliśmy sobie sprawę, co chcemy z nią zrobić. To znaczy - podpisać kontrakt z kapelą i wziąć ją w trasę z nami. Na początku 2015 roku zasygnowaliśmy nasz pierwszy zespół - niesamowitych Hey Violet, i odbiór ich do tej pory był nieprawdopodobny. Zespół składa się z trzech dziewczyn: Mirandy, Nii i Reny, oraz jednego chłopaka - Casey'a. Kochamy ich i mamy nadzieję, że wszyscy nasi fani ich pokochają. Są prawie dziewczęcym zespołem, ale mają też ten czadowy dodatek w postaci mężczyzny. Czasami ludzie wołają ich "dziewczyny", a wtedy Casey robi takie "Ehm, cześć!". Brzmią popowo punkowo z wysoką energią i przypominają nam o tym, jacy byliśmy my, kiedy zaczynaliśmy.
PYT: Czym wyróżnili się Hey Violet?
ASH: Zawsze marzyliśmy o znalezieniu grupy z podobnymi cechami do nas, ale jednocześnie tak różnej; wtedy pojawiły się te punkowo-rockowe dziewczyny z kolorowymi włosami. Naprawdę szukaliśmy girl bandu, ale chcieliśmy dziewczyny, które mogłyby być przykładem. Myślę, że to ważne dla dziewczyn, żeby miały silne osobowości do podziwiania. Myślę, że w tych dniach, w tym wieku wszystkie zespoły są stworzone z chłopców, więc chcieliśmy coś naprawdę nowego. To jest serio cool, co robią.
PYT: Gdzie po raz pierwszy widzieliście, jak grają?
LUKE: To było w pokoju prób w ich mieszkaniu w LA i po prostu wiedzieliśmy. Wyglądali super. Wszyscy grają i piszą swoje własne piosenki, a także chcą słuchać, co inni mówią, aby ich zespół był coraz lepszy. To wszystko, czego chcą - stawać się lepsi.
CALUM: Kiedy dla nas zagrali, po raz pierwszy poczułem, że to nie ja chcę być na scenie [występować], ja chcę tylko ich oglądać [występujących]. Są genialnymi muzykami i autorami tekstów.
PYT: Więc oczywiście, wiedzieliście od razu, że chcecie podpisać z nimi kontrakt?
ASH: Zakochaliśmy się w nich natychmiast i chcieliśmy ich wziąć w trasę. Dali czadu przed nami, nie byli w ogóle zdenerwowani ni nic. Myślę, że widzimy z nich siebie, a to dla nas świetnie.
PYT: Plan na teraz to zakontraktowanie więcej dobrych kapel?
MIKE: Zdecydowanie. Miejmy teraz nadzieję, że możemy skupić się na powiększaniu wytwórni i kontraktach z większą ilością zespołów. Jest wiele więcej rzeczy, które chcemy zrobić. Jesteśmy bardzo podekscytowani.
LUKE: Mieliśmy tylko jeden zespół do tej pory, dla szczęśliwie [zespół] urośnie i będziemy mogli zagrać wielki występ z każdym podpisanym zespołem.